sobota, 15 listopada 2014

ROZDZIAŁ 4: "ZMIANA NASTAWIENIA"

   Wpatrywałam się w chłopaka bez słowa. Myślałam, że informacje o przeszłości Malika zaszokują mnie, tym czasem nie czułam niczego dziwnego, przeciwnie, wewnątrz mojej głowy, ciała panował spokój. Czy to cisza przed burzą?
- Nie wydajesz się zaskoczona. - skomentował Ashton, zajmując miejsce na łóżku. - Wydawało mi się, że... Uciekniesz z krzykiem? Cokolwiek. Na pewno nie spodziewałem się tego. - wskazał na moją  stoicką postawę. Uśmiechnął się pod nosem, usłyszał dobry dowcip? Spojrzał w moje oczy, jakby chciał zajrzeć w mój umysł. - Jesteś inna, niż myślałem.
 Zmarszczyłam czoło, przypatrując się mu.
- To znaczy? - zapytałam. Nie rozumiałam go. Był jeszcze bardziej skomplikowany od mulata. Nie, nie mogłam przesadzać. Zayna po prostu nie dało się zrozumieć.
- Słaba, krucha, podatna na wszystko, co ją otacza. Tak na początku mogłem Cię opisywać. Teraz. Nie jesteś taka. Masz w sobie pewnego rodzaju siłę, która czasami, jak w tym momencie przeistacza się w coś w rodzaju znudzenia. Jakby już kompletnie nic nie mogło Cię zaskoczyć, czy zranić. - czyli byłam również niesamowitą aktorką, ponieważ w środku miałam ochotę krzyczeć z przerażenia. Wolałam jednak dalej grać, nie chciałam, aby uważano mnie za słabą, ponieważ wtedy stałabym się celem.
 Chciałam odpowiedzieć chłopakowi, kiedy do pokoju wszedł Malik. Zmierzył Ashtona chłodnym spojrzeniem, które; o ile miałam rację; po przeniesieniu na mnie złagodniało.
- Co tu robisz? - zapytał ostro, z powrotem wracając wzrokiem na członka swojego gangu.
- Ja? Rozmawiam tylko z Ines. - odpowiedział cicho chłopak. Chyba naprawdę miał respekt w stosunku do Zayna.
- Dlaczego tu wszedłeś, jakbyś był u siebie? - postanowiłam wtrącić. Oboje odwrócili się w moją stronę, wydawali się naprawdę zdziwieni usłyszeniem mojego głosu.
- Chciałem z Tobą o czymś pogadać, ale zrezygnuję. Zapewne on wyjaśnił Ci już wszystko. - mruknął Malik, wsadzając ręce do kieszeni swoich czarnych dresów.
- Ja nie... - Ashton próbował coś powiedzieć, jednak mulat nie miał zamiaru pozwolić mu dojść do głosu.
- Zamknij się. Nie jestem idiotą. - warknął, wyraźnie tracąc cierpliwość. - I co? Nie wydajesz się przerażona, może jednak nie zdradził Ci prawdy o sobie samym.- bicie serca chłopaka siedzącego obok mnie nagle przyspieszyło. Zmarszczyłam czoło, oczekując wyjaśnienia. Widziałam uśmiech wyrażający satysfakcję na twarzy Zayna. - To całkiem zabawna historia, prawda Irwin?
- Przejdź do rzeczy. - zarządziłam, krzyżując ręce na piersi.
- Nasz kochany chłoptaś wolał skrzywdzić siostrę, niż ponieść konsekwencje za swoją głupotę. - zmierzył wzrokiem postawę Ashtona. Odsunęłam się od niego, stając obok Malika.
- To znaczy? - zapytałam, kręcąc głową z niedowierzaniem. Oddałam wolność za życie Sam.
- Powiesz jej, czy ja mam to zrobić? - nie czekał na jego reakcję, zaczął mówić dalej. - Nie, skoro Ty próbowałeś mnie oczernić, chętnie odwdzięczę się tym samym. A więc, Ines, Irwin miał mnóstwo długów u dilerów. Ćpał i to był dla niego cały świat, zresztą, dalej jest. Ale z tym światem nie ma łatwo, o czym bardzo szybko się przekonał. Mógł zginąć, albo oddać im swoją siedemnastoletnią siostrę. Zgaduj, co wybrał. - wyraźnie widziałam zniesmaczenie na twarzy Zayna. Ani trochę nie popierał zachowania blondyna, za co zyskał w moich oczach.
 Zaraz po wyjawieniu mi prawdy, postanowił opuścić pokój, zostawiając mnie sam na sam z kimś, kto w ciągu kilku minut stał się dla mnie nikim.
- Ines...
- Wyjdź. - zażądałam, wskazując dłonią na drzwi, które chwilę wcześniej zatrzasnęły się za mulatem.
 Irwin spuścił głowę, posłusznie kierując się do wyjścia. Zatrzymał się na moment, odwracając się jeszcze w moją stronę:
- Nawet nie wiesz, jak bardzo tego żałuję. - mruknął, szukając mojego wzroku, jednak odwróciłam głowę.
 Spojrzałam w tamtą stronę, dopiero po usłyszeniu trzasku, oznaczającego, że zostałam sama.

***

   Obudziła mnie irytująca melodyjka grająca z głośników. Naciągnęłam na twarz kołdrę, próbując wrócić do snu, ale właśnie wtedy pojawiła się nade mną Rachel, przez co krzyknęłam.
 Dopiero w tamtej chwili dotarło do mnie, gdzie byłam i dlaczego.
- Pobudka. Musimy iść na śniadanie. - zarządziła czarnowłosa, zrzucając ze mnie pościel.
- Już, już. - jęknęłam, zdając sobie sprawę, że zamarzam.
 Wstałam niechętnie, lecz świadomość przeżycia pierwszego dnia w tym miejscy dodawała mi otuchy.
- Łazienka? - spojrzałam na dziewczynę, która wyciągała dwa ręczniki z szafy. Odwróciłam się w moją stronę, wskazując na drzwi.
- Ale tam jest korytarz. - dopiero, kiedy to powiedziałam, zdałam sobie sprawę, co miała na myśli. - Żartujesz? Błagam powiedz, że żartowałaś! - Rachel pokręciła głową.
- Na końcu korytarza, białe drzwi. - rzuciła, grzebiąc w swoich ubraniach.
 Nie odpowiedziałam. Zabrałam moje rzeczy i pokierowałam się w odpowiednim kierunku. Kiedy znalazłam się przed nimi, niepewnie chwyciłam za klamkę. Gdy miałam ją nacisnąć, ktoś dotknął mojego ramienia.
- Poczekaj. - wszędzie poznałabym ten głos. Przełknęłam ślinę, odsuwając się na bok. Zayn otworzył drzwi. Uniosłam brwi, nie rozumiejąc, co miał zamiar zrobić.
- Wszyscy faceci wypad! Nie chcę tam wejść i jakiegoś zobaczyć! - krzyknął ostro mulat.
 Już po chwili z pomieszczenia zaczęli wychodzić chłopcy. Patrzyli na niego ze strachem lub aprobatą.
- Możesz wejść. - rzucił, po czym spojrzał na mnie jakoś... inaczej. Sprawił, że kolana pode mnie zmiękły.
- Koedukacja. - dodał, wciąż utrzymując ze mną kontakt wzrokowy.
- Nie rozumiem Cię. Dlaczego mi pomagasz? - postanowiłam zaryzykować.
- Ponieważ jedyna dałaś mi szansę. - mruknął ledwo słyszalnie.
- Zayn, ja... wciąż nie rozumiem. - szepnęłam bezradnie.
- Kiedyś się dowiesz. - nie czekał na odpowiedź. Ruszył w przeciwnym kierunku od tego, z którego przyszłam, zostawiając mnie z większą ilością pytań, niż wcześniej.
 Ale coś się zmieniło. Przestałam się go bać. Teraz pragnęłam poznać jego historię. I miałam zamiar dowiedzieć się wszystkiego.
- Ines? Idziesz pod prysznic, czy nie? - z zamyślenia wyrwał mnie głos Rachel, która stanęła obok, szturchając lekko ramieniem.
- Tak, tak. - szybko mruknęłam  w odpowiedzi, otwierając drzwi łazienki.






od autorki: Cześć kochani! Rozdział krótki z powodu rozmieszczenia wątków. Nie mogę wszystkiego opisywać w jednym rozdziale :)
Druga sprawa jest taka, że odnoszę wrażenie, iż blog nie jest interesujący. Chcialabym wiedzieć, jakie jest Wasze zdanie, bo bardzo zależy mi na Waszej opinii  i obecności tutaj. Chcę po prostu mieć świadomość, że to, co piszę Was interesuje, podoba się. Będę wdzięczna za komentarze, wejścia, obserwatorów, czy reklamę, cokolwiek.
pozdrawiam i do zobaczenia w następnym rozdziale misie x

6 komentarzy:

  1. Blog jest ciekawy. Nie czytam opowiadań o Zayn'ie, a ten mnie bardzo zainteresował :)
    Także czekam na 5 :)
    Pozdrawiam Xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa historia. Interesuje mnie tajemnica Zayna. :)) Choc mam do Cb jedna prosbe. Czy moglabys zwracac wieksza uwage na bledy w opowiadaniu? Tak gdzie mowi np Rachel masz napisane 'powiedzialam'na razie to jest zrozumiale ale pozniej moze byc taki fragment ze nie bd wiadomo kto to powiedzial :)) Dziekuje. Kocham cie. xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Znów czuję niedotyst! Nie spodziewałam się, ze Ashton ukrywa taki sekret! O mój Boże... Chciałabym go wyzwać od najgorszych, ale jakoś nie mogę. Kurczę, bo trochę go rozumiem. Narkotyki to ogromne bagno i człowiek, gdy jest pogrążony w uzależnieniu jest gotów zrobić różne, głupie rzeczy.Ale wierzę Irwinowi, że żałuje swojego czynu. To dobry chłopak, tak mi się wydaje.
    Miło ze strony Zayn, że zatroszczył się o Ines. Tego się nie spodziewałam. Ta dziewczyna chyba jest jego słabością. Jestem ciekawa jaką on skrywa przeszłość.
    Pozdrawiam i czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdzial ! Uwielbiam twoj fanfiction

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepszy ff ! Kiedy next ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Według mnie ten blog jest bardzo ciekawy :D
    Czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń