PROLOG

   Obudziły mnie krzyki dobiegające z kuchni. Odrzuciłam kołdrę na bok i szybkim krokiem ruszyłam w odpowiednią stronę.

  Zakryłam usta dłonią, tłumiąc wrzask, który wydobył się z mojego gardła. Nie zastanawiałam się nad konsekwencjami mojego czynu, kiedy chwytałam za nóż leżący na blacie.

  Srebrne ostrze zalśniło przez poświatę, którą dawał księżyc przez niezasunięte rolety. Nie widział mnie, ale ona tak. Patrzyła na moją twarz doszukując się wahania, ale nie znalazła go. Nie mogła, ponieważ ono nie istniało.

  Odwrócił głowę dokładnie wtedy, gdy wbiłam nóż w jego plecy. Zawył z bólu, ale ja już nie umiałam przestać.

  Cięłam jego ciało, co chwilę przypominając sobie, jak przyciskał ją do kafelek, jak dotykał w sposób w jaki nie miał prawa.

- Ona ma tylko dziewięć lat! - zdążyłam jeszcze krzyknąć, nim opadł bezwładnie na podłogę.

Wtedy do mnie dotarło, co właśnie zrobiłam.

- Zabiłam człowieka. -

od autorki:

Witam Was, kochani czytelnicy! 

Ruszam z nowym opowiadaniem o dość ciekawej tematyce. 

Zaczyna się dosyć... brutalnie? Może to za mocne słowo, ale trudno.

Będzie do opowiadanie o Ines, która za swój czyn trafi do poprawczaka.

Jeżeli jesteście ciekawi, co czeka główną bohaterkę,

serdecznie zapraszam na kolejny rozdział!

Pozdrawiam, Kamilla :)

PS. Pojawiła się zakładka "Informowani"

śmiało zostawiajcie tam kontakt do siebie.